29 listopada, a dokładniej noc z 29 na 30 listopada zawsze miała w sobie coś wyjątkowego. Niby zwykły wieczór … a jednak ludzie od lat spotykają się wtedy trochę inaczej. Czasem w domu, czasem z przyjaciółmi, czasem przy stole pełnym herbat, przekąsek i śmiechu. I chociaż mówi się, że Andrzejki już nie są takie jak kiedyś – to prawda tylko połowiczna.
Bo tak naprawdę niewiele się zmieniło.
Nadal rozmawiamy o marzeniach.
Nadal chcemy się pośmiać.
Nadal szukamy znaków – może już nie zawsze woskowych, ale jednak.
Może nie każdy leje dziś wosk przez dziurkę od klucza…
ale czy na pewno?
Kto wie – może ktoś z Twoich znajomych robi to w tajemnicy co roku?
A może Ty kiedyś robiłeś, tylko trochę o tym zapomniałeś?
Najprostsze zwyczaje, które możesz zrobić od ręki:
*Losowanie imienia spod poduszki
Napisz kilka kartek – imiona, pomysły, miejsca… cokolwiek chodzi Ci ostatnio po głowie. Włóż je pod poduszkę. Rano wylosuj jedną. Trzymaj się jej przez najbliższy tydzień. Zdziwisz się, jak czasem działa przypadek.
*Wosk przez klucz
Klasyka. Wosk, klucz i miska z wodą. To, co ci wyjdzie… czasem straszy, czasem śmieszy, a czasem aż za bardzo pasuje.
*Szpilka nad kubkami
Kilka kubków – pod jednym moneta, pod drugim listek laurowy, pod trzecim pustka. Przyszłość w formie prostego wyboru – bez słów.
A może nowoczesne Andrzejki?
Nie trzeba mieć świecy i klucza. Wystarczy grupa ludzi i pytanie:
„Czego tak naprawdę chcę?”
Możesz zapytać znajomych, możesz wymyślić własny zwyczaj.
Może napisać list do siebie za rok?
Może zrobić wylosowanie kierunku podróży?
Może po prostu włączyć muzykę, której dawno nie słyszałeś?
Andrzejki nie zniknęły.
Trochę ewoluowały.
Ale wciąż szukamy odpowiedzi.
Wciąż lubimy znaki.
I wciąż – chociażby na chwilę – chcemy wierzyć, że coś się może wydarzyć.
Masz już plan na tegoroczną noc?